Fot. Karol Szymborski
Make-up - Kasia Szymborska
Koszula i naszyjnik/blouse and necklace - Beata Guzińska
Kopertówka/clutch - Dior vintage
Buty/ peep-toe shoes - Centro
Dlatego na podstawie najnowszej stylizacji podpowiadam, jak można zacząć klarować swój styl, nie tracąc przy tym majątku. Pokazuje to na przykładzie trendu, który ostatnio jest dość intensywny - nadruki i zdjęcia polubili nie tylko blogerzy i nastolatki. Prym wiodą barwne bluzy i legginsy, niektóre z nadrukami obrazów wielkich mistrzów malarstwa światowego. Sporo osób przyswoiło już ten trend, nawet zaczęłam obawiać się, że nie będzie w tym nic zaskakującego, jeśli i ja pokaże outfit z dominującym w stylizacji nadrukiem. Muszę jednak przyznać, że ten trend bardzo mi się podoba i podjęłam to wyzwanie. Uwielbiam zwiedzać europejskie galerie (bynajmniej nie handlowe) - do dzisiaj pamiętam moją wizytę w Luwrze, czy Musée d'Orsay. W sumie w obliczu nierzadko bezcennych dzieł, posiadanie bluzy z ulubionym obrazem jest jedynym wyjściem, w XXI wieku nie powinniśmy już nazywać tego tylko kopią, to jest popkultura, a popkultura dzięki Warholowi udostępniła to, co potencjalnie niedostępne. Dzięki temu wielcy malarze przynajmniej funkcjonują w naszej wyobraźni, którą skutecznie pobudzają. To raczej jasne, że moim marzeniem jest zobaczenie oryginalnej "Ostatniej wieczerzy" niezrównanego Leonarada da Vinci, na wizytę w kościele Matki Bożej Łaskawej w Mediolanie i obejrzenie fresku czeka się okrągły rok, każdy chce zobaczyć to co namalował chyba najwybitniejszy umysł wszech czasów. Zanim jednak dotrę w to magiczne miejsce, z miłą chęcią zamanifestuje swoją sympatię do twórczości Leonarda. Dlatego wybrałam wspaniałą koszulę z "Ostatnią wieczerzą", którą zaprojektowała Beata Guzińska. Mam takie wrażenie, że nadruk przetworzony przez projektanta ma większą wymowę niż nadruk stricte cyfrowy powielany w nieskończoność. Zwłaszcza, że koszula to nie tylko nadruk, to także dekorowany kołnierz, ramiona i mankiety. W mojej stylizacji koszula stała się sukienką i nie wymaga żadnego kontrastu w celu przyciągnięcia uwagi, sama jest wystarczająco charakterystyczna. Czarne szpilki peep-toe i granatowe rajstopy miały tworzyć całość, wręcz zlewać się z bazą stylizacji. Naszyjnik Beaty Guzińskiej także wtapia się w brązowe tło. Natomiast kopertówka vintage Diora pojawia się tutaj dlatego, że jest granatowa, nie burzy tym samym kolorystycznej spójności. Zdecydowanie zachęcam do wyszukania i zakupienia takiego rarytasu vintage - lepiej być oryginalnym w taki sposób niż z zawstydzeniem ukrywać swoją podróbkę.
Nie jestem zaskoczona świetna stylizacją i tym co piszesz, bo od dawna obserwuję Twojego bloga i stylizacje na Ulicy Modnej. To według mnie najlepsza Twoja stylizacja. Masz rewelacyjny makijaż. Wyglądasz jak nowa Ty. Tym razem zaskoczyłaś mnie w bardzo pozytywny sposób.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Miło mi, że pozytywnie zaskoczyłam Cię :)
UsuńWOW! <33
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńPhilippe de Champaigne
OdpowiedzUsuńJak ja Ci niesamowicie zazdroszczę tej koszuli! Sama chciałabym taką mieć. POdobają mi się takie rzeczy w stylu retro ;)
OdpowiedzUsuńI've just discover your blog and I LOVE you style and universe, I'd like us to stay in touch
OdpowiedzUsuńWould oyu like to follow each other
www.ladyparisienne.blogspot.com
Niesamowity strój :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga : http://navitia0070.blogspot.com/
Dodaję do obserwowanych za tę stylizację, świetna :)
popmetafizyczna bomba! popkulturalnie, z popogładą, popseksownie i dystyngowanie. dla mnie super! pop, pop! hura!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje komentarze, są zawsze zaskakujące, fajna gra słów :)))
UsuńPiękne zdjęcia ;P
OdpowiedzUsuń+ Obserwuję <:
A ja uwielbiam Twoje komentarze! Te, ze szmatek i dodatków.
OdpowiedzUsuńBardzo miło się tu wpada.
Eva jest zawsze szezelle, chciaż elle va dokąd tyko zechce. Jest kolorowo, inteligentnie i zabawnie.
Podoba mi się twój panache. Mało takich kobiet chodzi po ulicach miast.
Szukam i szukam. Bez limitów wiekowych, czy geograficznych.
Nawet w centrum byłam! NIC! NIENTE! TYLKO KARPIE ŚNIĘTE!
(bidulki oskrzelami zrobiły pa, pa i ... swoją drogą to jeden z kolejnych koszmarów świątecznych, tuż po masakrze choinek i polowaniu na wyjątkowy prezent w mega sieciówach.)
Wracając do odważnych kobiet. Być może przemieszczają się podziemnie.
I dla kogo ja to wszystko robię :-)? Przyjaciółek chyba sobie właśnie nie przysporzyłam, n'est-ce pas? Norma!
Wesołych zewsząd tu ju!
przepraszam nie chciałąm urazic ..ale znam kasię i zdziwiłąm sie ze z panią pracowała,a rozumiem zapłaciła pani dla Kasi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam autorów strony!
OdpowiedzUsuńmy web site - reklama