Rosegal versus Herve Leger (even the same photo)
Why
bloggers are promoting fakes? My first guess is that because they
receive clothes for free in giveaway campaigns. Obviously, it's all
about internet shopping. Ironically
speaking, on-line retailers have fakes in their
investment portfolio. I guess the problem would not exist if those
shops do not sell fakes hoping for a promotion - of course –
promotion of stealing intellectual property. Funny? Not necessarily,
because it is a very lucrative business. Meanwhile, bloggers opting
for the promotion of such shops on their blogs by placing banners and
clothes in stylizations. They've got splendid fashion photo
shoots but mainly shoots straight in the foot...
I think it proves that the fashion industry is really alien to them.
Do they know so
little about great designers collections
so they are not capable to distinguish fakes? Or it's just more
convenient to pretend that they do not know everything?
Secondly,
free clothing is tempting. I'm asking is it worth to jeopardize blogs
reputation for little piece of fake?! I think every self-respecting
blogger should
ask her-/himself this question before
receives a proposal of any cooperation. BTW I
received such
a proposal from Rosegal online store. The offer
was as follows – I'm going to choose something in the shop for $ 20
and than I will put on my blog their banner. If they are happy I
would receive a voucher again... In the beggining I was thinking that
I'll of course use this opportunity to develop my blog until I
started browsing the products... I found many brands such as Herve
Leger, Marc Jacobs, Black Milk Clothing and even my
favorite designer – Jean Charles de Castelbajac happily copied and
sold!
I'm
adding a print screen email with an offer of Rosegal, and my refusal
to cooperate. Of course I didn't receive an answer...
My
advice for bloggers with good attitude - think three times before you
start collaboration because you may find that you support stealing
intellectual property of brand that you like and you respect.
Konsekwentnie
kontynuuje cykl dotyczący podróbek, które zalewają
rynek mody. Jak okazuje się nie tylko celebryci dają się złapać
na noszeniu replik, bardziej zaskakuje, że promują je również
blogerzy modowi! Tak więc postanowiłam ukazać drugą stronę
medalu. Dlaczego blogerzy promują podróbki? Bo otrzymują
ubrania za darmo w tzw. współpracy giveaway. Oczywiście
chodzi przede wszystkim o sklepy online, które w swoim
portfelu inwestycyjnym (mówiąc ironicznie), mają podróbki.
Pewnie problem nie istniałby gdyby nie sklepy, które je
sprzedają i liczą na promocję. Owszem - promocję kradzieży
własności intelektualnej. Zabawne? Niekoniecznie, bo jest to bardzo
dochodowy interes. Tymczasem blogerzy decydując się na promowanie
takich sklepów na własnych blogach (umieszczanie banerów
i ubrań w stylizacjach), niestety strzelają sobie w kolano.
Ponieważ w ten sposób udowadniają, że branża mody jest dla
nich tak naprawdę obca – tak słabo znają kolekcje wielkich
kreatorów, że nie rozróżniają podróbek? A
może po prostu wygodniej jest udawać, że nie wie się wszystkiego,
w końcu darmowe ubranie jest kuszące. Tylko, czy za cenę jednego
ubrania i to podróbki warto narażać renomę swego bloga?! To
pytanie powinien zadać sobie każdy szanujący się bloger zanim
otrzyma propozycję jakiejkolwiek współpracy... Taką właśnie
propozycję otrzymałam od sklepu Rosegal. Oferta była następująca
– wybieram rzecz ze sklepu za 20$ i umieszczam na blogu ich baner,
jeśli są zadowoleni otrzymam voucher ponownie. Początkowo nie
kojarzyłam sklepu, jednak gdy zaczęłam wnikliwie przeglądać
ofertę dostrzegłam liczne podróbki takich marek jak: Herve
Leger, Marc Jacobs, Black Milk Clothing, a nawet mojego
ulubionego kreatora – Castelbajaca.
Załączam
print screen maila z ofertą od Rosegal, a także moją odmowę
współpracy. Odpowiedzi oczywiście już nie otrzymałam...
Moja
porada dla blogerów z klasą – zanim zaczniesz współpracę
zastanów się trzy razy, bo może się okazać, że wspierasz
kradzież własności intelektualnej marki, którą lubisz i
szanujesz.
Konsequent setze ich den Zyklus
über die zahlreichen Fälschungen fort, die den Modemarkt wörtlich
überschwemmen. Wie sich herausstellt, nicht nur Prominente lassen sich
beim tragen von Repliken ertappen, mehr überrascht, dass sie auch durch
die führenden Blogger lanciert werden! Ich beschloss daher, auch die andere Seite der Medaille zu zeigen.
Warum fördern Blogger die Fälschungen?
Weil sie die Kleidung kostenlos
erhalten, in der sg. Zusammenarbeit durch „giveaways“. Natürlich
handelt es sich hauptsächlich um Online-Shops, die in ihrem
Anlageportfolio natürlich (ironisch gesprochen) Fälschungen auf Lager
haben.
Das Problem würde wahrscheinlich gar nicht existieren, wenn es Geschäfte nicht gebe die sie verkaufen und auf Förderung hoffen. Richtig - die Förderung des Diebstahls des geistigen Eigentums. Lustig? Nicht unbedingt, in Wahrheit ist es ein lukratives Geschäft.
Immer
mehr Blogger entscheiden sich für die Förderung solcher Geschäfte auf
ihren Blogs (Banner, Stilisierungen), dabei schießen sie sich selbst ins
Knie. Da sie auf diese Weise beweisen, dass die Modeindustrie ihnen
eigentlich fremd ist - so schlecht kennen sie die Sammlungen von großen
Designern, dass sie nicht einmal Fälschung von Original unterscheiden
können. Oder ist es vielleicht nur bequemer, so zu tun, als ob man nicht alles weißt... Kostenlose Kleidung, klingt verlockend, oder? Lohnt
es sich aber den guten Namen von seinen Blog nur wegen ein paar
billigen Lumpen zu riskieren?! Diese Frage sollte sich jeder Blogger mit
ein bisschen Selbstachtung stellen. So einen Vorschlag bekam auch ich aus dem Laden „Rosegal“.
Das Angebot lautete : ich suche mir ein beliebiges Teil für $ 20 aus
und richte im Gegenzug auf meinen Blog Ihren Banner ein, wenn sie
zufrieden mit den Ergebnis sind, bekomme ich einen weiteren Voucher.
Zunächst sagte mir der Name Rosegal gar nichts, ich beschloss deshalb mich
naher mit ihren Angebot bekannt zu machen und entdeckte somit in ihren
Sortiment zahlreiche Fälschungen von Marken wie Herve Leger, Marc
Jacobs, Black Milk Clothing und sogar meines
Lieblingsdesigners, Castelbajac.
Eine Kopie vom Rosegal Angebot, zusätzlich mit meiner Absage für die Kooperation füge ich hier bei. (Eine Antwort dafür habe ich natürlich, nicht mehr erhalten). Mein
Rat für alle respektablen Blogger - bevor Ihr eine Mitarbeit startet,
denkt 3 mal nach, es könnte sich nämlich herausstellen, dass Ihr den
Diebstahl von geistigem Eigentum fordert, die Ihr selber schätzt und unterstützt.
Artykuł jest bardzo ciekawy ( piszę szczerze) , podobnie jak przedostatni wpis z grudnia (regularność nie jest chyba aż tak istotna, jeśli ma się w zanadrzu kolejny gorący temat, prawda? ), ale zastanawia mnie jedno- gdzie są Twoje stylizacje, bo one były czymś co naprawdę przyciągało czytelników do tego bloga, miały silę, były wyjątkowe. Teraz widzę pogoń za aferą, skandalem- aspirację by zostać modowym pudelkiem. Czy to jest świadoma decyzja?, czy może jak wielu bloggerów szukasz swojej niszy, oni chcą ściągać uwagę nosząc ciuchy prawie jak z Vogue, Ty- pisząc o tym, co oznacza te ,, prawie''. Mi się takie oblicze tego bloga nie podoba;/
OdpowiedzUsuńCiekawy komentarz, dziękuję za uwagi, konstruktywna krytyka zawsze mile widziana. Szkoda, że komentarz anonimowy. PS. Wkrótce będą znowu posty ze stylizacjami, artykuły to taka wartość dodana, jestem dziennikarką i chciałabym, żeby ten blog nie bazował wyłącznie na zdjęciach, ale i na ciekawym słowie pisanym. pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNo wlasne......popieram twoje zdanie! Ja kupuje u BM i denerwuje mnie to, ze jakies malolaty lataja w podrobach! Pomijajac fakt, ktory opisalas! :-)
OdpowiedzUsuń