poniedziałek, 1 października 2012

Saint Josephine Bakhita





Ta sukienka musiała się pojawić na moim blogu, po prostu niesamowicie mnie zafascynowała, bo jest w niej coś więcej niż tylko moda sensu stricto, jest w niej magia i historia. Historia trudna, ale z happy endem. Nie na darmo na sukience pojawia się zdanie: The end the slave trade. God bless You, a jest związane z kobietą, która wiele wycierpiała, ale nigdy nie straciła wiary. Na sukience widnieje Święta Josephine Bakhita, która została porwana, jako kilkuletnie dziecko przez handlarzy niewolników. Nazwano ją Bakhita, co oznacza szczęściara. Jednak wielokrotnie sprzedawana doświadczała wielu cierpień aż do momentu, gdy w wieku 15 lat kupił ją włoski konsul. Zabrał ją do Włoch, a tam została opiekunką w rodzinie Mariny Turiny Michieli, która zobaczyła w Josephine głębokie uduchowienie. Bakhita w ten sposób trafiła do sióstr kanosjanek. Później także wstąpiła do zakonu. Według włoskiego prawa już nie była niewolnicą. To był czas, gdy nie doświadczała przemocy fizycznej, ale wciąż wyszydzano jej pochodzenie, mimo to do końca swych dni trwała w niezłomnej wierze. Kanonizowano ją w 2000 roku w Rzymie. Dlatego też ta sukienka to nie tylko piękne ubranie, ta sukienka to także piękne przesłanie. Takie rzeczy nosi się zupełnie inaczej...
Moja stylizacja miała również przywołać wizję ciemnoskórych niewolnic, które w Ameryce po ciężkim tygodniu pracy ubierały się elegancko z myślą o wizycie w kościele. To było jedyne miejsce, gdzie mogły poczuć się choć trochę normalnie, jak kobiety, a nie jak wyzyskiwane robotnice.
Autorką tej wyjątkowej sukienki jest Beata Guzińska, która była obecna podczas sesji i teraz już wiem na 100%, że sztuka przez nią tworzona to sztuka, która jest przejawem jej osobowości – ta kolekcja jest tak samo barwna, jak ona sama. Jest magia :) Nie na darmo kolekcja "I am Off to Dalston” została zauważona przez włoski Vogue, zaś w Polsce wygrała festival Off Fashion 2011. 

PS. Dziękuję Beatko :)

Sukienka: Beata Guzińska
Toczek: Catarzi Exclusive to Asos
Torebka: Zień dla L'Oreal
Buty: Centro
Rajstopy: Gatta
Rękawiczki: z szafy cioci

Zdjęcia: Karol Szymborski
Make-up: Katarzyna Szymborska


Jak widać kolekcja jest przede wszystkim adresowana do mężczyzn :)
Fashionable East 2012/Fot. Agnieszka Sadowska/Gazeta.pl

Fashionable East 2012/Fot. Agnieszka Sadowska/Gazeta.pl


Uwaga konkurs. Zapraszam modnych ludzi już 15 listopada na Designerię, gdzie zobaczycie pokaz m.in. Beaty Guzińskiej!!! Mam dla moich czytelników do rozdania 5 podwójnych wejściówek. Wystarczy, że polubicie Profil Designerii na FB oraz ciekawie skomentujecie mój outfit z tego posta, tym samym pozostawiając swój e-mail kontaktowy. 11 listopada najciekawsze komentarze zostaną nagrodzone podwójnym zaproszeniem na imprezę, która odbędzie się w Warszawie, w Teatrze Palladium o godzinie 20.00.



Do zobaczenia na Designerii :)

8 komentarzy:

  1. Jesteś wspaniała. Ta stylizacja to "dzieło sztuki" na miarę dzisiejszych czasów. Jestem zachwycona. Trzymaj ten poziom!!!,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo, jak czytam takie komentarze, to utwierdzam się w przekonaniu, że moje starania mają sens :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie z tego świeta, zdecydowanie! ale w jak najbardziej pozytywnym odniesieniu

    OdpowiedzUsuń
  4. trafiłam tu z ModnejPolki i muszę przyznać, że prowadzisz naprawdę ciekawy blog! chętnie będę zaglądać tu częściej. mam nadzieję, że mój zainteresuje Cię też i dodasz go do obserwowanych ;) http://mademoiselle-brigitte.blogspot.com/

    oo widzialam Cie na zeberce, :)

    OdpowiedzUsuń
  5. moja, kultywowana ignorancja w dziedzinie błogosławionych i wnieboświętych pozwoliła mi w pierwszym momencie widzieć w tej, magicznej kiecce coś z louisiańskiego voodoo. jest fantastyczna. z pewnością przyda się do spacerów po ogrodzie dobra i zła, po północy.

    OdpowiedzUsuń
  6. cieszę się, że za sprawą ślepej magii internetu trafiło mi się ziarno w postaci Twojego bloga. jest świetny. kolorowy, inteligentny i migotliwy niby lusterko, w którym się wszystkie trochę rozpoznajemy. brawo za poczucie humoru, wyczucie i grand prix za totalny brak narcyzmu! eva e bian szezelle e mła, żesłi trebian szezelle osi!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak czytam takie komentarze to zawsze trochę się rumienię, niczym Wańka-wstańka z Matuszki Rosiji :))) Miło mi, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń